COVID-19 ostudził zapał cudzoziemców do kupowania mieszkań w Polsce. Mniej kupili ich nawet Ukraińcy

Podziel się:
W 2020 r. w ręce cudzoziemców trafiło ponad 7,4 tys. mieszkań. Pod względem metrażu obywatele Ukrainy kupili ich więcej, niż łącznie obywatele kolejnych 10 krajów, w tym m.in. Niemiec, Białorusi, Wielkiej Brytanii, Włoch, Francji i Rosji! Coraz większą grupę cudzoziemców kupujących mieszkania w Polsce stanowią obywatele… Indii. GetHome.pl dotarł do najnowszych danych MSWiA na ten temat.

Fot. GetHome.plFot. GetHome.pl
Od przeszło 20 lat nasz rynek mieszkaniowy jest dla cudzoziemców niemal całkowicie otwarty. Zezwolenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wymaga jedynie zakup nieruchomości w strefie nadgranicznej. Ograniczenie obejmuje więc m.in. Trójmiasto, Szczecin, Świnoujście oraz Zakopane. Oczywiście takiego zezwolenia nie potrzebują obywatele UE.

Raporty MSWiA przyzwyczaiły nas więc do tego, że transakcji mieszkaniowych z udziałem cudzoziemców jest z roku na rok coraz więcej. A jednak, pandemia COVID-19 przełamała ten trend – mówi ekspert portalu GetHome.pl Marek Wielgo, który dotarł do najnowszych statystyk MSWiA.
REKLAMA:

Jak podaje resort, w 2020 r. osoby z zagranicznym paszportem kupiły w naszym kraju 7434 mieszkania oraz 2002 lokale użytkowe. Tych pierwszych było aż o ponad 12% mniej niż rok wcześniej.

Fot. GetHome.plFot. GetHome.pl
Dodajmy, że poprzedni spadek tego typu transakcji miał miejsce w 2012 r. i był skutkiem światowego kryzysu finansowego. Wówczas wymiótł on z Polski inwestorów spekulacyjnych m.in. z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Włoch i Hiszpanii, którzy liczyli na zarobek będący efektem szybko rosnących cen mieszkań. Wygląda na to, że tym razem to kryzys gospodarczy wywołany pandemią COVID-19 zniechęcił cudzoziemców.

Marek Wielgo jest przekonany, że w dużej mierze przyczyniły się do tego także problemy natury administracyjnej, np. wydłużył się czas wydawania karty stałego pobytu, bez której cudzoziemiec nie dostanie w banku kredytu mieszkaniowego. Pod koniec grudnia 2020 r. rzecznik praw obywatelskich alarmował w piśmie do premiera, że procedury trwają nawet 2 lata, choć według przepisów, załatwienie karty stałego pobytu powinno trwać miesiąc, a w przypadkach szczególnie skomplikowanych – dwa miesiące.

Jedno wydaje się pewne, z zakupu mieszkań nie zamierzają rezygnować pracujący w naszym kraju obywatele Ukrainy. Wskazuje na to m.in. badanie agencji zatrudnienia Gremi Personal, z którego wynika, że aż 55,5% ukraińskich imigrantów zarobkowych planuje w najbliższym czasie zakup nieruchomości w Polsce. Przed rokiem tego typu deklarację złożyło 34% badanych – mówi ekspert GetHome.pl.

Od sześciu lat to obywatele Ukrainy są największą grupą kupujących z obcym paszportem. W 2020 r. sfinalizowali transakcje dotyczące przeszło 2,9 tys. mieszkań. Kupują oni nie tylko mieszkania, ale także grunty, na co wciąż muszą mieć zezwolenie MSWiA. Resort podał, że w 2020 r. wydał im 447 takich zezwoleń na zakup 31,6 hektarów gruntów. Jako główny cel nabycia działek wnioskodawcy wskazywali zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych.

Fot. GetHome.plFot. GetHome.pl
Duży odsetek wśród cudzoziemców kupujących u nas mieszkania stanowią obywatele Białorusi i Rosji, co powinno cieszyć w sytuacji kryzysu demograficznego. Łącznie nasi wschodni sąsiedzi kupili w 2020 r. – głównie w największych miastach – przeszło 3,6 tys. mieszkań o łącznej powierzchni przeszło 192,3 tys. kw. Gdyby przyjąć, że średnia cena metra kwadratowego wynosi 9 tys. zł, to oznaczałoby, że w ubiegłym roku wydali oni na mieszkania w naszym kraju łącznie ponad 1,7 mld zł.

Raport MSWiA pokazał też rosnącą aktywność na rynku mieszkaniowym obywateli Indii. Zaczęli oni kupować u nas mieszkania w 2005 r., czyli po przystąpieniu naszego kraju do UE. Jednak od trzech lat robią to coraz odważniej, np. w 2020 r. kupili więcej mieszkań niż obywatele Izraela i Szwecji.

Fot. GetHome.plFot. GetHome.pl
Widać też wyraźnie, że cudzoziemcy najchętniej kupują mieszkania tam, gdzie najłatwiej jest o pracę, czyli w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Łodzi. Co ciekawe, w ostatnich trzech latach rośnie liczba transakcji zawieranych w Łodzi. W 2020 r. było ich więcej niż w Poznaniu i Gdańsku.

Fot. GetHome.plFot. GetHome.pl
Dodajmy, że dane MSWiA nie w pełni odzwierciedlały skalę transakcji, bo niektórzy notariusze przesyłają informacje o nich z dużym opóźnieniem, albo zapominają o tym obowiązku. W 2020 r. konsekwencje dyscyplinarne poniosło sześciu notariuszy.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: GetHome.pl
#wiadomości #prawo #nieruchomości

Więcej tematów: