Polskie miasta z kostek domino

Podziel się:
Od kilkunastu lat w dużych miastach Polski buduje się osiedla mieszkaniowe, które przypominają gigantyczne, ciasno ustawione kostki domina – ich powstawanie narzuca współczesny rynek nastawiony na maksymalizację zysku. Są jednak pierwsze, diametralnie inne inwestycje – ekologiczne, pełne zieleni, zaprojektowane z myślą o komforcie mieszkańców. Czy zdobędą zwolenników?

Fot. Beata Jezioro-SowaFot. Beata Jezioro-Sowa
Wędrując przez Kraków, Warszawę, Łódź, czy jakiekolwiek inne większe Polskie miasto, można odnieść wrażenie, że każdą wolną przestrzeń wykorzystuje się na granicy przepisów i zarówno estetyka, jak i jakość wykonania wielu budynków jest dziś co najmniej... wątpliwa. Jeśli chodzi o liczbę drzew, to w zestawieniu z nimi pogardzane w społecznej świadomości PRL-owskie kompleksy mieszkaniowe wydają się skąpane w zieleni. Aktualnie na polskim rynku mieszkaniowym jak grzyby po deszczu powstają kolejne 30- i 40-metrowe „apartamenty”, a ciasna i nieprzemyślana zabudowa to codzienność tysięcy ludzi, którzy decydują się na taki zakup przede wszystkim z dwóch powodów: ceny i braku innej, dostępnej dla ich kieszeni alternatywy.

„Niestety, dzisiaj rynek nieświadomego klienta nie wykazuje jeszcze wystarczającej presji na tworzenie komfortowych mieszkań i osiedli, a tym bardziej apartamentów we właściwym rozumieniu. My w naszym port folio mamy projekty osiedli, które mogą uchodzić dziś za rewolucyjne. Aktualnie jedno z nich powstaje w Krakowie – przestronne, pełne światła słonecznego, w zielonym otoczeniu, zbudowane z materiałów wysokiej klasy, z takimi udogodnieniami jak choćby parking podziemny dla wszystkich samochodów. Jednak inwestycja w takim standardzie to nadal rzadkość” – mówi architekt Zbigniew Śnieżek ze studia Id -Biuro Projektów S.C.
REKLAMA:

Wyjątkowo rzadko zdarzają się inwestycje, które powstają z myślą o wygodnym życiu mieszkańców. Osiedla oferujące odrobinę prywatnej przestrzeni z reguły są zlokalizowane na peryferiach miast, a te dumnie określane przez inwestorów „ekologicznymi” są najczęściej ciasne i podobne do innych, ale w odpowiednim marketingowym „opakowaniu”.

Od tej reguły zdarzają się jednak wyjątki – okazuje się, że można budować inaczej. „Apartamenty Klimaty powstające w południowej części Krakowa zaprojektowaliśmy tak, by dać mieszkańcom poczucie obcowania z przyrodą – ułatwiają to wielkie okna, dachowe tarasy, cisza i odizolowanie od ruchu samochodowego” – opowiada jeden z inwestorów, Marcin Osikowski. Jak dodaje – „Innowacją jest zastosowanie do ogrzewania i chłodzenia wyłącznie alternatywnych źródeł energii w postaci energooszczędnych pomp ciepła, a także system rekuperacji, który pozwala odzyskiwać dodatkową ilość ciepła”.

Tak przemyślane ekologiczne mieszkania to wyższa cena za m2, ale tak naprawdę w dłuższej perspektywie „ekologicznie” oznacza tu „ekonomicznie”. Mieszkanie ogrzewane pompami ciepła daje niemal 10-krotne oszczędności w porównaniu z rachunkami za ogrzewanie tradycyjne. Wysokiej jakości materiały budowlane także pomagają utrzymać ciepło wewnątrz. Odzyskiwana woda deszczowa może służyć do podlewania osiedlowych roślin. To tylko kilka przykładów potencjalnych oszczędności dla osób, które zdecydują się zainwestować w mieszkanie na prawdziwie ekologicznym osiedlu.

Alternatywą dla przeludnionych i ciasnych blokowisk nie musi być własny dom oddalony wiele kilometrów od miasta, a tym samym miejsca pracy, szkoły, ośrodków kultury i życia towarzyskiego. Równie dobrze, a w dodatku bezpieczniej, można czuć się we własnym mieszkaniu w pobliżu centrum. Czy więc społeczeństwo przekona się, że ekologicznie znaczy ekonomicznie?
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Beata Jezioro-Sowa
#wiadomości #prawo #nieruchomości #Domy energooszczędne

Więcej tematów: