Echa po sprzedaży firmy Vetrex

Podziel się:
Nie milkną echa po sprzedaży farncuskiej Grupie Liebot polskiego producenta okien i drzwi z PVC i aluminium

Głosy na temat sprzedaży rozchodzą się w branży lotem błyskawicy. Czy musiało do tego dojść, czy to dobre dla polskiej gospodarki?
W komunikacie podanym poniżej cytujemy swoiste podsumowanie redaktora Grzegorza Cendrowskiego z portalu stolarkavip.pl.

Szanowni Państwo.
REKLAMA:

To, że kolejna polska firma zostaje sprzedana obcemu kapitałowi może nie dziwi, ale to, że kolejna polska firma z branży stolarki z segmentu premium (czyli wartości dodanej) może niepokoić i trochę smucić. Nie można się dziwić, że kapitał nie zna granic, to że kupuje się po to, żeby generowac większe zyski, ale szkoda, że to nie polski kapitał wykupuje inne firmy, a odwrotnie. Szkoda, że to nie właściciele tej polskiej firmy przejęli zagraniczną firmę, ale trudno się dziwić, jeżeli mogła to być dla nich transakcja życia.

Coż, jesteśmy dosyć biednym krajem i co lepsze kąski (firmy) były, są i będą wykupione. Co konkretna sprzedaż firmy oznacza dla pracowników - dla tych z produkcji z pewnością niewiele, gdyż są stosunkowo tanią siłą roboczą, a produkcja jest bardzo w Polsce opłacalna, szczególnie, jeżeli eksportuje się towar, który kosztuje za granicą 2-3 razy tyle i nie jest gorszy - jest lepszy. Dla średniego szczebla zarządzania każdej sprzedanej firmy – już może coś oznaczać np. rozwój albo redukcję, a dla dilerów tej firmy w Polsce? To niech pozostanie w gestii dilerów, którzy albo będą chcieli wspierać obcy kapitał, albo znajdą innych dostawców, a to zawsze poważne dylematy. Życie nie znosi próżni i trzeba ważyć słowa i decyzje. Cudze chwalicie - swojego nie znacie, to przysłowie jest znane powszechnie, ale cóż z niego wynika? A to właśnie, że nie do końca zdajemy sobie sprawę co oznacza patriotyzm gospodarczy, taki jaki panuje np. w Niemczech, Francji, Austrii czy Finlandii. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że nasze firmy są łakomym kąskiem dlatego, że nie mają kapitału na rozwój, są tanie w porównaniu z innymi firmami w Europie i coraz bardziej zagrażają tym innym firmom w wielu macierzystych krajach Europy. Niedawne perturbacje w Niemczech, Włoszech, Czechach są swoistym memento, a to dopiero początek problemów, które mogą dotknąć najbardziej ekspansywne polskie firmy z branży okien, drzwi i akcesoriów, chyba, że zacznąć działać razem, że będzie konsolidacja, że będą miały tę wartość dodaną, będą innowacyjne i generować dużo więkze zyski.

Jeżeli zaczyna to być zjawisko powszechne czyli naciskanie na odcisk możnym tego świata, to nożyce się odzywają. Polska stolarka jeszcze jest polska, ale na jak długo, niech każdy sobie sam odpowie. I tak jak kiedyś powiedział Prezes firmy Fakro, Pan Ryszard Florek, jest dzisiaj bardziej niż aktualne. Wydźwięk tego stwierdzenia był mniej więcej taki:

„Wartość dodana firmy to ludzie i innowacyjny produkt z wartością dodaną, ta wartość dodana to zysk, który jest inwestowany tutaj (w Polsce), a nie transferowany tam (za granicę)”, ale gdy zabraknie kapitału pozostaje tylko wspomnienie i nadzieja”. Nic dodać nic ująć, a może dotyczy to już nowego pokolenia, ale ono przecież w Anglii, Irlandii, USA, Niemczech, a co zostaje tutaj - nadzieja...

Z poważaniem,
Grzegorz Cendrowski. Stolarkavip.pl
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Vetrex
#okna #drzwi #wiadomości #okno #okna i drzwi #vetrex_spzoo #z aluminium #z pvc

Więcej tematów: