Dolne źródło pompy ciepła musi mieć odpowiednią wielkość - CYKL: Uwaga na błędy! - część I

Podziel się:
Pompa ciepła jest doskonałym urządzeniem grzewczym, które pozwala pozyskiwać ciepło w sposób ekologiczny, wydajny i spełniający oczekiwania inwestora. Niestety, kiedy przegląda się Internet można znaleźć sporo wpisów, które mają nieco mniej entuzjastyczny, a czasami wręcz krytyczny wydźwięk.

Gruntowa pompa ciepła. Rys. B. KokoszkaGruntowa pompa ciepła. Rys. B. KokoszkaWraz z rosnącą liczbą pomp ciepła, które instalowane są w polskich domach, zaczęło niestety przybywać niezadowolonych klientów – stwierdza Artur Panas, biegły z listy prezesa sądu okręgowego w Poznaniu w dziedzienie: ciepłownictwo, ogrzewnictwo - odnawialne źródła energii, pompy ciepła z instalacjami towarzyszącymi, a także przedsiębiorca działający na rynku instalacji grzewczych oraz prezes Polskiego Stowarzyszenia Instralatorów Pomp Ciepła (w organizacji).

- Mnie, jako człowiekowi działającemu w branży, bardzo zależy na tym, aby inwestorzy mieli świadomość, iż przeważnie wina w ich niezadowoleniu nie leży po stronie urządzenia. Odpowiedzialność ponoszą na ogół firmy instalacyjne, które w imię opacznie rozumianych oszczędności oraz patologicznie pojmowanej walki o klienta, wykonują czasami swoje prace w sposób niedbały, niezgodny ze sztuką. Niewłaściwa jakość pracy pompy ciepła, wysokie koszty eksploatacyjne, niezadowolenie... wszystko to w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach jest wynikiem błędów wykonawczych, braku wiedzy instalatorów, ich niewłaściwego przygotowania do zawodu oraz chęci uzyskania niewspółmiernego wynagrodzenia.

Artur Panas stworzył stronę internetową: doktorpc.co , na której oferuje poprawianie błędnie wykonanych, źle działających instalacji. Przez lata miał okazję zapoznać się z szeregiem przypadków, które bulwersują, a chwilami budzą nawet grozę. Okazuje się bowiem, że niektórzy inwestorzy wykładający duże sumy na instalacje z pompami ciepła, nie są obsługiwani tak, jak na to zasługują.

Uważam, że w działalności gospodarczej zysk jest bardzo ważny, ale nie może przysłaniać rzetelności – podkreśla Artur Panas. - Jako przedsiębiorca działający w branży instalacyjnej, ja również kieruję się rachunkiem ekonomicznym, pamiętam jednak zawsze, że moi klienci oczekują ode mnie dobrze wykonanej pracy. Moja witryna powstała z jednej strony po to, aby zarabiać pieniądze poprawiając po innych, ale kierował mną jednocześnie cel ważniejszy. Nie chcę, aby przez nierzetelne firmy rósł negatywny mit o pompach ciepła. To są doskonałe urządzenia i ja to wiem! Zależy mi jednak na tym, aby wiedzieli o tym również inni. Nawet ci, którzy mieli to nieszczęście i trafili w pierwszym etapie inwestycji na firmę, która najprościej mówiąc spaprała robotę. Działam oczywiście w sposób komercyjny, ale przy okazji pomagam ludziom, którzy często nie wiedzą już, co robić. Proszę sobie wyobrazić co czują właściciele pomp ciepła, które nie pracują w sposób właściwy. Mieli mieć świetne, bezobsługowe urządzenie, które zapewni komfort temperaturowy w ich domu, a tymczasem pompa ciepła stała się źródłem nieustających kłopotów. W takim przypadku można naprawdę zniechęcić się do idei ekologicznego i taniego grzania. Staram się zatem, aby inwestorzy, srogo doświadczeni przez niekompetentne firmy instalacyjne, odzyskali wiarę w pompy ciepła. Portal obud.pl postanowił wykorzystać doświadczenie Artura Panasa i zaprezentować najbardziej typowe błędy jakie zdarzają się mniej doświadczonym wykonawcom podczas tworzenia instalacji z pompami ciepła. W pierwszym odcinku przedstawiamy problem jaki pojawił się u jednego z inwestorów na Dolnym Śląsku, a który dotyczył wielkości kolektora pionowego – dolnego źródła.

W województwie dolnośląskim, w domu o powierzchni około 200 m.kw., zainstalowana została gruntowa pompa ciepła o mocy 8 kW. Jej dolnym źródłem stał się kolektor pionowy o głębokości 120 m (w jednym odwiercie). Całość inwestycji obsługiwała firma autoryzowana przez jednego z liczących się na polskim rynku producentów pomp ciepła. Co więcej, wszystkie prace wykonane zostały zgodnie z wytycznymi i zaleceniami owego producenta. Jednak pomimo to, klient nie był zadowolony. Koszty eksploatacyjne związane z pracą pompy ciepła rażąco odbiegały od tych, jakich oczekiwał i jakie mu obiecywano.

Moim zdaniem problem polegał na tym, że wytyczne wykonawcze i projektowe dostarczone przez producenta były przygotowane bardzo starannie, ale nie na polski rynek! – podkreśla Artur Panas. - Rynkiem, w który firma celuje, są bowiem Niemcy. Wbrew pozorom różnica jest naprawdę duża. Nasi zachodni sąsiedzi, to przede wszystkim, zupełnie odmienna specyfika finansowa. Wydatek na pompę ciepła, w stosunku do zarobków przeciętnego Niemca i przeciętnego Polaka, to dwie zupełnie różne bajki. Poza tym na rynku niemieckim klient, u którego montuje się pompę ciepła ma do dyspozycji różne narzędzia finansowe. Nie dość, że inwestor lepiej zarabia, to ma również możliwość uzyskania tańszego prądu... Niemcy mają specjalną, niższą taryfę prądową dla użytkowników pomp ciepła, która zapewnia odpowiednio niskie opłaty! Przy takim rozwiązaniu, można spokojnie i bez obaw założyć, że grzałka elektryczna wspomagająca pracę pompy ciepła będzie się od czasu do czasu włączała i przejmie na siebie obowiązek zapewnienia ciepła w domu. W takich warunkach łatwiej jest podjąć decyzję o pewnym zmniejszeniu dolnego źródła, a tym samym ograniczyć koszty inwestycyjne. Tego rodzaju rozwiązanie opłaca się, ale tylko wówczas jeżeli inwestor wie, że specjalna taryfa prądowa zapewni mu niskie koszty eksploatacyjne. Chodzi o to, że częstsze włączanie się grzałki, nie będzie oznaczało znaczącego podniesienia się kosztów eksploatacyjnych.
REKLAMA:

W Niemczech tak to działa, ale w Polsce... U nas nie ma specjalnej, niskiej taryfy dla posiadaczy pomp ciepła, a zatem proste przetłumaczenie przez producenta, wytycznych dla instalatorów, naraża inwestora na straty i wysokie koszty eksploatacyjne. Będzie miał bowiem zbyt krótki kolektor, aby zapewnić w domu odpowiednią temperaturę. Energii z ziemi będzie zbyt mało, a za pracę grzałki, która ową temperaturę ostatecznie zapewni, klient zapłaci według normalnej i wcale nie niskiej stawki. Wniosek jest taki, że w Polsce kolektor powinien być odpowiednio większy to znaczy, że wskazówki projektowe owego producenta powinny uwzględniać specyfikę rynku polskiego a nie być przyjmowane ad choc. Potwierdzają to zresztą wytyczne innych producentów pomp ciepła. Dla takiej wielkości domu, w tej strefie klimatycznej i dla takiego zapotrzebowania budynku na ciepło, dolne źródło powinno być większe. Grzałka włączałaby się wówczas wyłącznie w sytuacjach naprawdę ekstremalnych. Mój dom stoi w tej samej strefie klimatycznej, co ten na Dolnym Śląsku i ma porównywalną powierzchnię do ogrzania - 200 m kw. Ja również wykorzystuję pompę o mocy 8 kW, ale dolne źródło mam większe i okresie jej eksploatacji grzałka elektryczna nie pracowała u mnie ani jednej godziny. Biorąc wszystko to pod uwagę konkluzja jest prosta: wykonano zbyt mały kolektor.

Wiąże się z tym wszystkim nie tylko problem wysokich kosztów eksploatacyjnych. Jest jeszcze inne, poważne niebezpieczeństwo. Pompa ciepła nie jest urządzeniem, które cokolwiek produkuje. To jest maszyna, która przekazuje energię z jednego ośrodka fizycznego do drugiego – pobiera ciepło z ziemi i oddaje je w budynku. Jeżeli nie ma skąd pobrać, to nie ma również czego oddać! Jeżeli miejsce skąd pobieramy energię (dolne źródło) będzie niewspółmiernie małe w stosunku do miejsca, w którym ma być ona oddana i które ma ogrzać, to w pewnym momencie energia się skończy. Jeżeli będziemy szybko pobierać energię, zbyt szybko w stosunku do możliwości jej odnawiania i regenerowania się dolnego źródła; jeżeli wiemy o tym, że prędkość poboru energii z gruntu jest kilka razy większa, niż prędkość regeneracji, to w naszej głowie powinien natychmiast włączyć się dzwonek alarmowy. Z takim źródłem należy pracować w sposób odpowiedzialny, gdyż inaczej może dojść do bardzo poważnych konsekwencji. Za nim o nich powiem, krótka dygresja. Pompa ciepła powinna zacząć pracować na potrzeby ogrzewania już od połowy września.

Bardzo często jest tak, że inwestorzy kończą inwestycję w okolicach listopada, grudnia... Uruchamiają wówczas pompę ciepła i przeważnie nie przejmują się tym, co dzieje się głęboko w ziemi. Świeżo ukończony dom jest wychłodzony, mokry (wilgoć technologiczna), a ilość energii jaką należy pozyskać w krótkim czasie, bardzo duża w stosunku do tej, jaką należałoby zapewnić w przypadku zwykłych warunków pracy. Załóżmy, że budynek potrzebuje normalnie 8 kW. Natomiast jeśli mamy do czynienia z wychłodzonym wnętrzem i wilgocią, to potrzeba znacznie więcej energii. Powiedzmy, że 15 kW. Maszyna chce je pobrać i jak najszybciej zapewnić odpowiednią, zaprogramowaną wcześniej temperaturę. To może skończyć się degradacją dolnego źródła. Ono po prostu zamarznie! W domu zrobi się zimno. Trzymając się przykładu, pompa 8 kW zapewni komfort cieplny w domu, ale z wygrzaniem wilgoci technologicznej może już sobie nie poradzić. Warto pamiętać, że dolne źródło nie może być zbyt małe oraz że nie można go traktować jako niewyczerpalnego rezerwuaru energii. W przypadku domu na Dolnym Śląsku, po jakimś czasie inwestor zgłosił wykonawcy i producentowi pompy, że w jego ocenie wykonany kolektor jest zbyt mały. Ponieważ miał problemy z kosztami eksploatacyjnymi, zaczął trochę czytać fora internetowe i doszedł do wniosku, że dolne źródło powinno mieć przynajmniej 180 m, jeśli nie 200 m. Od razu powiem, że w pełni zgadzam się z taką oceną. Tymczasem w piśmie będącym odpowiedzią na wątpliwości klienta, producent stwierdził, że w jego ocenie instalacja jest wykonana poprawnie i nie ma w niej żadnego błędu instalacyjnego. Została bowiem sporządzona zgodnie z wytycznymi. Oczywiście! Do tego miejsca należałoby się zgodzić z producentem.

Wszystko zostało wykonane zgodnie z zaleceniami! Z tym, że w mojej ocenie owe wytyczne są błędne! Wytyczne projektowe z rynku niemieckiego zostały przetłumaczone na język polski, ale nikt nie pomyślał o tym, aby dostosować je do warunków lokalnych oraz specyfiki naszego rynku. W Polsce ludzie mają inne dochody niż w Niemczech, inny jest sposób naliczania opłat za energię elektryczną i nie ma możliwości zakupienia tańszego prądu na potrzeby grzałki wspomagającej pracę pompy ciepła. A zatem większą część energii cieplnej dostarczanej do budynku najrozsądniej i najtaniej jest pozyskać z ziemi. Natomiast grzałka powinna pełnić wyłącznie rolę źródła szczytowego. Jeżeli będzie pracowała w okresach wzmożonego zapotrzebowania i przez krótki okres czasu, to nic złego się nie stanie. Grzałka jest potrzebna w pompie ciepła. Pełni w niej kilka ważnych funkcji. Zabezpiecza instalację grzewczą w przypadku awarii automatyki i stanowi szczytowe źródło ciepła. Pompa ciepła, w mojej ocenie, powinna być bowiem dobierana na 90 – 95 procent zapotrzebowania budynku na ciepło. Trzecim zastosowaniem grzałki jest wygrzewanie zbiornika c.w.u. i zapobieganie namnażaniu się bakterii Legionelli. Grzałka elektryczna jest jednak tylko dodatkiem do pompy ciepła, a nie jej synonimem. Jeżeli zapotrzebowanie budynku na ciepło wynosi 10 kW, to niedopuszczalne jest przecież zastosowanie urządzenia, w którym 5 kW będzie przypadać na pracę sprężarki, a 5 kW na pracę grzałki. W sumie... odpowiednia ilość energii byłaby zapewniona, może nawet od strony formalnej takie urządzenie można nawet nazwać pompą ciepła, ale generowane przez nie koszty eksploatacyjne z całą pewnością byłyby... niezgodne z oczekiwaniami inwestora. Klient końcowy oczekuje bowiem niskiego kosztu eksploatacji! Sposób wymiarowania dolnego źródła, w przypadku, o którym rozmawiamy, czyni w mojej ocenie ogromną szkodę na całym rynku inwestycyjnym instalacji z pompami ciepła. Ponieważ jest to działanie dużego producenta, znaczącego gracza na rynku, firmy z ugruntowaną marką, która sprzedaje swoje produkty sporej ilości klientów, to takie postępowanie jest systemowo złe! Szkodliwe dla całej branży.

Z jednej strony rzeczona firma powoduje utratę zysków przez innych producentów, gdyż oferuje tańsze koszty inwestycyjne - skoro trzeba wykonać mniejsze dolne źródło niż w przypadku pomp ciepła innych marek, to wiadomo, na kogo padnie wybór klienta. Inwestor działa dzisiaj w bardzo prosty sposób. Przeważnie rozsyła zapytania do kilku, czasami kilkunastu firm. Interesuje go przede wszystkim cena. Jeśli otrzyma pięć odpowiedzi, że w przypadku domu o powierzchni 200 metrów kwadratowych należy zastosować pompę 8 kW i wykonać kolektor długości 180 metrów, a szósty list zaoferuje inne, mniejsze i przez to tańsze wartości, to jaką ofertę wybierze klient? tym bardziej, gdy za tą ofertą stoi godny zaufania producent ? To oczywiste! A potem mamy do czynienia z taką oto sytuacją – instalacja jest zgodna z wytycznymi producenta, ale nie jest zgodna z priorytetami osoby, która zdecydowała się na montaż pompy ciepła. Klient chciał mieć tanie w utrzymaniu źródło grzewcze. Dostał źródło, które tych oczekiwań nie spełniało. Usłyszałem od inwestora z Dolnego Śląska, że gdyby wiedział jakie koszty będzie musiał ponosić, to zdecydowałby się na kocioł gazowy. Gdyby klient miał odpowiednią wiedzę, o co w tym wszystkim chodzi, to zapewne nie miałby również problemów z podjęciem decyzji o wybraniu droższej oferty wykonawczej, która zapewniłaby mu niższe koszty użytkowania. Według mojej oceny dłuższy kolektor, który miałby odpowiednie wymiary kosztowałby w omawianym przypadku o około ośmiu tysięcy złotych więcej. Przy wszystkich kosztach, to wcale nie jest dużo. Ten wydatek zapewniłby brak problemów i niskie rachunki. Taka decyzja byłaby jednak możliwa tylko wówczas, gdyby klienci nie kierowali się wyłącznie ceną, ale również specyfiką urządzenia jakim jest pompa ciepła.


Koniec części pierwszej
Następny odcinek: „Uważaj, co ci wlewają do dolnego źródła”
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: obud.pl
#czytelnia #do ogrzewanie #instalacje #pompa_ciepla #obud #Pompy ciepła

Więcej tematów: