Rozmowa z Piotrem Idzikowskim na temat ocieplania budynków

Podziel się:
>Rozmowa z Piotrem Idzikowskim, kierownikiem Działu Wprowadzania Wyrobów GRUPY ATLAS

Warstwa obwodowa kleju na płycie jest niezbędna. Fot. ATLASWarstwa obwodowa kleju na płycie jest niezbędna. Fot. ATLAS

- Inwestor planuje ocieplić dom. Na co powinien zwrócić uwagę przy wyborze firmy wykonawczej?

- Szanująca się firma wykonawcza ma się czym pochwalić, więc gromadzi materiały, dotyczące prowadzonych przez siebie robót. Warto poprosić o przykłady obiektów referencyjnych i sprawdzić osobiście, a najlepiej w towarzystwie zaprzyjaźnionego fachowca, trwałość i jakość wcześniejszych dokonań ekipy. Prac ociepleniowych nie należy traktować wyłącznie w aspekcie ich trwałości i estetyki. To również okres, przez który ekipa będzie użytkować teren wokół naszego domu oraz część pomieszczeń. O ile więc jest to możliwe, należy zasięgnąć opinii wcześniejszych zleceniodawców także na temat kultury pracy wykonawców, ich terminowości, sposobu i rzetelności rozliczeń, itp.

O pomoc w wyborze firmy warto zwrócić się do doradcy technicznego producenta ocieplenia. Dobre firmy wykonawcze często posiadają producencką autoryzację.

- Nie wspomniał Pan nic o umowie

- To jest kolejny ważny etap. Spisanie umowy z wykonawcą, przed rozpoczęciem prac, jest bezwzględnie konieczne. Jeśli ten zaczyna coś kombinować i zmierzać w kierunku „braku konieczności” jej podpisywania, bo wówczas będzie taniej, to zrezygnujmy z jego usług. Wykonawca przejmuje na siebie gwarancję za zastosowanie materiałów i przy braku jakiejkolwiek umowy możemy nie wyegzekwować naprawy ewentualnych usterek. Warto również dobrze przyjrzeć się warunkom umowy, dotyczącym ewentualnych robót dodatkowych, przestrzegania terminów, rekompensaty za ewentualne zniszczenia, itp. Usługa budowlana bez umowy, to jak wejście bez pozwolenia na obcą posesję, której pilnuje groźny pies. Wchodzi się na własne ryzyko.

Płyty powinny być przyklejane mijankowo. Fot. ATLASPłyty powinny być przyklejane mijankowo. Fot. ATLAS

- Wykonawca w rozmowie z inwestorem w lot zorientuje się, że klient jest laikiem, którego można zrobić w konia.

- Zakłada Pan wariant negatywny. W takim, ale nie tylko takim, przypadku warto mieć pod ręką swojego eksperta. Warto również zapoznać się samemu z technologią wykonywania ociepleń i przeprowadzić luźną rozmowę z wykonawcą, na przykład na temat nowych rodzajów tynków. Pozwoli to nam wysondować stopień znajomości tematu u człowieka, któremu powierzymy odpowiedzialność za efekt końcowy. Nie bójmy się rozmowy, choć może się okazać, że wypadniemy blado na tle wiedzy wykonawcy. Jednak, dzięki temu, po pierwsze będziemy wiedzieli, czy stoi przed nami specjalista, a po drugie – że ów specjalista wie, że my również mniej więcej orientujemy się w temacie i nie damy wcisnąć sobie byle czego.
REKLAMA:

- Na co inwestor powinien jeszcze zwrócić uwagę?

- Gdy wykonawca pojawi się na placu budowy, należy przyjrzeć się, czy jest on odpowiednio przygotowany do prowadzenia prac: czy ma odpowiednią ilość rusztowań, pozwalających wykonać prace na całej ścianie, czy dysponuje odpowiednimi narzędziami, czy nie ma już na wstępie jakiś własnych „innowacyjnych” pomysłów, dotyczących na przykład potanienia ocieplenia poprzez użycie materiałów ociepleniowych różnych producentów. W końcu, czy ma odpowiednio dużą ekipę. Będzie to miało znaczenie zwłaszcza przy tynkowaniu, kiedy to potrzebna będzie taka ilość ludzi, aby otynkowali jedną ścianę bez przerw technologicznych. W myśl przysłowia „Pańskie oko konia tuczy”, inwestor powinien często wizytować plac budowy, by móc samemu przyglądać się pracy robotników. Oczywiście, fachową ocenę wykonywanych robót należy pozostawić swojemu specjaliście, ale warto samemu wiedzieć, co w trawie piszczy. Technologia ocieplania nie jest trudna, ale są sytuacje, gdzie niedbalstwo czy nieumiejętność wykonawcy może nas w przyszłości drogo kosztować.

Najpierw nakłada sie klej, a później zatapia w nim siatkę, nigdy odwrotnie! Fot. ATLASNajpierw nakłada sie klej, a później zatapia w nim siatkę, nigdy odwrotnie! Fot. ATLAS

Z życia wzięte

Wykonawcy ustawili rusztowania, nie pozaklejali okien folią i nie zabezpieczyli terenu.

Ochronić przed ewentualnymi zabrudzeniami należy zwłaszcza okna, obszar wokół rusztowania oraz miejsce przygotowania zapraw. Miejsca składowania materiałów powinno być tak zorganizowane, aby worki nie zamokły, a wiadra z farbą lub gotowymi tynkami nie uległy przegrzaniu.

Wykonawcy nałożyli na styropian placki kleju bez warstwy zaprawy dookoła płyty.

Warstwa obwodowa kleju jest konieczna z trzech powodów. Po pierwsze nie pozwala na swobodny przepływ powietrza pod izolacją i eliminuje ssącą siłę wiatru. Po drugie – nie pozwala na wyziębienie powietrza pod izolacją. Po trzecie – pozwala zachować stabilność przyklejonej płycie. Płyty powinny być przyklejane mijankowo.

Prognoza pogody przewidywała deszcz, a robotnicy pracowali na rusztowaniach nieosłoniętych siatką.

Rusztowania muszą być osłonięte i to nie tylko przed ewentualnym deszczem. Siatki chronią elewację również przed nasłonecznieniem i wiatrem, co pozwala nakładanym materiałom równomiernie wysychać.

Przyklejone do podłoża płyty nie tworzyły równej płaszczyzny.

Wyrównywanie ich potem poprzez narzucenie grubszej warstwy kleju jest błędem. Warstwa kleju o różnej grubości będzie nierównomiernie wysychać, a na dodatek może jeszcze pękać.

Fachowcy nałożyli na materiał termoizolacyjny siatkę, a na nią klej.

Najpierw nakłada sie klej, a później zatapia w nim siatkę, nigdy odwrotnie! W przeciwnym razie efekt jest taki, jakby tej siatki w ogóle tam nie było. Ponadto, jeśli nie chcemy mieć na elewacji równomiernych pęknięć pionowych, to kolejne pasy siatki powinny być układane z 10 cm zakładem.

Rozmowa z Piotrem Idzikowskim na temat ocieplania budynków

Majster kazał ludziom nakładać tynk cienkowarstwowy bezpośrednio na warstwę z siatką bez gruntowania.

Nadmierna i nierównomierna chłonność niezagruntowanego podłoża skutkuje nieprawidłowym wiązaniem tynku cienkowarstwowego. Po kilku miesiącach, lub nawet latach, będzie on pękał i odpadał płatami.

Ekipa, nakładająca tynk, liczyła dwóch ludzi.

Do prawidłowego ułożenia tynku na jednej ścianie powinno być co najmniej tylu ludzi, ile jest poziomów rusztowania plus „obsługa naziemna” do mieszania tynków.

Wykonawcy po zakończeniu tynkowania od razu rozebrali rusztowanie.

Wyprawa tynkarska powinna być chroniona rozciągniętą na rusztowaniach siatką co najmniej 48 godzin od momentu jej wykonania, zarówno przed deszczem, jak i promieniami słonecznymi. Jeśli prace wykonuje się późną jesienią, to czas wysychania może być dłuższy.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: ATLAS
#czytelnia #izolacje #wywiad #docieplanie #atlas #Termoizolacje ścian, podłóg i sufitów

Więcej tematów: