Ociepleniowa (r)ewolucja

Podziel się:
Połowa XX w. to początek ery ocieplania domów białym styropianem. Dziś jednak jego dominacja nie jest już tak wyraźna jak w tamtym okresie - rosnące wymagania w odniesieniu do efektywności energetycznej budynków napędzają rozwój technologii. Na rynku pojawiają się alternatywne rozwiązania o lepszych parametrach termoizolacyjnych. Wiele wskazuje na to, że dziś żyjemy u zarania nowej epoki!

Fot. BaumitFot. Baumit
Podejście do termoizolacji podlega nieustannej transformacji w czasie, głównie za sprawą rozwoju myśli technologicznej oraz inżynierii materiałowej. Choć w Polsce o ocieplaniu budynków zaczęło się robić naprawdę głośno zaledwie kilkanaście lat temu, historia tego zagadnienia swoimi korzeniami sięga co najmniej średniowiecza. Za materiał termoizolacyjny służyła wówczas słoma, bardzo długo dzierżąc berło w tej dziedzinie.

Tak było bowiem aż do momentu, w którym pałeczkę przejął polistyren, powszechnie znany jako styropian. Jego rynkowa premiera w skali produkcji przemysłowej miała miejsce w 1950 r. i od tego czasu stał się on jednym z najbardziej praktycznych i pożądanych materiałów wpływających korzystnie na komfort cieplny budynku. W zasadzie trudno się temu dziwić – w porównaniu do swojej starszej koleżanki polistyren wypada niezwykle imponująco. Dla zobrazowania, 15 cm grubości płyta styropianowa jest w stanie zapewnić ten sam efekt termoizolacyjny co kostka słomy grubości 50 cm!
REKLAMA:

Zdefiniowane na poziomie globalnym niekorzystne zmiany środowiskowe oraz wyczerpujące się zasoby naturalne wpływające na wzrost cen nośników energii spowodowały, że w XXI w. celem numer jeden w budownictwie stała się energooszczędność.

Przełomową datą z perspektywy branży termoizolacyjnej był 13 sierpnia 2013 r., kiedy to opublikowane zostało rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, nowelizujące rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz. U. z 2013 r., poz. 926). Najważniejsze zmiany odnoszą się do maksymalnej wartości współczynnika przenikania ciepła U dla wszystkich rodzajów budynków i sposobu obliczania wskaźnika EP wyrażającego roczne zapotrzebowanie budynku na nieodnawialną energię pierwotną.

Fot. BaumitFot. Baumit
Zgodnie ze wspomnianym rozporządzeniem współczynnik przenikania ciepła U [W/(m,Sup>2 · K)] dla ściany zewnętrznej zmniejszany jest systematycznie od 2014 roku, od kiedy to maksymalna wartość nie mogła przekroczyć 0,25 W/(m2 · K). Od 2017 roku jest to już 0,23 W/(m2 · K), podczas gdy od 2021 roku będzie to tylko 0,20 W/(m2 · K). W obliczu nadchodzących zmian inwestorzy i architekci mają tylko dwie drogi dostosowania nowopowstałych budynków do tych parametrów. – Pierwsza z nich wiąże się ze zwiększeniem grubości ocieplenia w przypadku rozwiązań opartych na popularnych płytach EPS czy wełnie mineralnej. Podążając tą ścieżką musimy jednak mieć w perspektywie krajobraz z domami przywołującymi na myśl nieforemne bunkry. Myśląc o ociepleniu ściany wzniesionej z popularnych bloczków silikatowych najczęściej wybieranym styropianem o współczynniku lambda = 0,040 W/mK, musimy bowiem liczyć się z zastosowaniem warstwy o grubości min. 18 cm, a tym samym oknami przywołującymi na myśl otwory strzelnicze z nienaturalnie szerokimi ościeżami, nadprożami i parapetami, ograniczającymi dostęp światła słonecznego. To jednak nie wszystko – im grubsza warstwa ocieplenia, tym mniej powierzchni użytkowej, co daje się odczuć nawet przy obecnych standardach, szczególnie w takich miejscach jak balkony czy loggie. Alternatywą jest zastosowanie bardziej efektywnych – o niższym przewodzeniu ciepła – materiałów termoizolacyjnych, które pozwolą osiągnąć wymaganą wartość współczynnika Uc przy zastosowaniu cieńszej warstwy ocieplenia – mówi Tomasz Jarzyna, Product Manager w firmie Baumit.
REKLAMA:
REKLAMA:
Źródło: Baumit
#czytelnia #izolacje #materiały dociepleniowe #na sciany #do docieplanie #baumit

Więcej tematów: